Dziękujemy Mucha!
Już w najbliższą sobotę zespół Zbigniewa Wydry w ramach 3. kolejki sezonu 2016/2017 bielskiej A-Klasy podejmie na własnym boisku ekipę LKS Mazańcowice. Spotkanie to nie rozpocznie się jednak tak jak każde inne, a to za sprawą nieodwracalnej decyzji jednego z naszych wychowanków. Po 15 latach reprezentowania barw pierwszej drużyny Pioniera, definitywnie buty na kołku postanowił zawiesić wychowanek naszego klubu oraz były kapitan Kamil Muszyński, w związku z czym przed meczem odbędzie się krótka uroczystość pożegnalna.
Nie ma wątpliwości, że odchodzi jedna z tych osób która z klubem zżyta była bardzo mocno. Osoba, która z Pionierem związana jest od samego początku istnienia klubu. Swoje pierwsze piłkarskie szlify stawiał już w 1994 roku pod okiem Stanisława Walusia w drużynie trampkarzy. Z racji młodego wieku i wzrostu Kamil trenował z młodszymi zawodnikami, jednak bardo szybko szkoleniowiec słynący z dobrej ręki do pracy z młodzieżą zauważył wielki talent Kamila i dość wcześnie dał młodemu zawodnikowi szansę gry w zespole juniorskim, którym ten szkoleniowiec również się opiekował. Wielki talent Kamila dostrzegli także trenerzy z wojewódzkiej Kadry Śląska, którzy w 1998 roku powołali naszego reprezentanta na zgrupowanie reprezentacji Województwa Śląskiego. W sezonie 1999/2000 roku wraz z kolegami z drużyny trampkarzy świętował zdobyte w wielkim stylu mistrzostwo rozgrywek oświęcimskiej Klasy A. Po przejściu w wiek juniora bardzo szybko, bo już w pierwszym sezonie występów w tej kategorii wiekowej czyli 2000/2001 dostał szansę w drużynie seniorów od ówczesnych trenerów Andrzeja Nycza i Ryszarda Gniłki, co i tak nie przeszkodziło mu zdobyć tytułu najlepszego strzelca ligi juniorów w której równocześnie wtedy występował. Od 2000 roku aż do końca zeszłego roku Kamil reprezentował barwy Pioniera na poziomie piłki seniorskiej, debiutując pod wodzą wspomnianych trenerów Nycza oraz Gniłki w wieku zaledwie 15 lat i 15 dni stał się najmłodszym zawodnikiem w historii naszego klubu, który zadebiutował w pierwszej drużynie. Początki jego przygody z pierwszą drużyną przypadły na trudny dla Pioniera okres (sezon wcześniej otarł się on o spadek do B-klasy), więc o zespołowe sukcesy było trudno. Klub bowiem podnosił się z kolan po spadku z Ligi Okręgowej a trenerzy dopiero odbudowywał całkowicie rozbity zespół, w czym miał pomoc m.in. młodziutki Kamil. Ogółem występował pod wodzą aż ośmiu szkoleniowców. Dwukrotnie był bardzo bliski awansu z Pionierem do Ligi Okręgowej za każdym razem należąc do najważniejszych graczy w talii trenerów Stanisława Walusia a potem Zbigniewa Wydry. W przeciągu 15 lat rozegrał łącznie 330 ligowych i pucharowych spotkań strzelając w nich 110 bramek. Ważniejsze jednak od statystyk jest jego lojalność i oddanie dla trójkolorowych barw, które niejednokrotnie pokazywał na boisku i poza nim. A o to jak miniony okres wspomina sam zainteresowany: "Niestety, ale nadszedł czas, aby zakończyć moją przygodę z piłką. Cieszę się, że w ubiegłym sezonie po rocznej przerwie w grze mogłem chociaż na chwilę powrócić w szeregi Pioniera. Mając świadomość, że może to być mój ostatni sezon cieszyłem się z każdej minuty spędzonej na boisku. Niestety, jak wiecie, wiosną na boisko już nie wybiegłem a spowodowane było to moją decyzją o definitywnym rozbracie z piłką. W związku z tym chciałbym wszystkim podziękować za te 22 lata spędzone w Pionierze. Dziękuję działaczom klubu, dzięki którym tak wspaniały klub przez tak wiele lat może dobrze funkcjonować, wszystkim trenerom z którymi przyszło mi pracować, za przekazaną wiedzę, wszystkim kolegom z boiska których poznałem przez te 22 lata, bo to była wielka przyjemność grać z Wami i dążyć do wspólnych celów a także kibicom, bo to dla Was wychodzimy na boisko a bez Was żaden mecz nie miałby większego znaczenia. To była trudna decyzja, bo nie jest łatwo porzucić coś co robi się z pasją przez większość swojego życia, tym bardziej gdy robi się to przez cały ten czas tylko dla jednego klubu. Kiedyś może i żałowałem, że z różnych przyczyn nie udało mi się - jak to niektórzy mówią - "przebić do wyższej ligi", ale dziś wiem że to był zaszczyt przez tyle lat bronić barw Pioniera i jedyną rzeczą jakiej dziś żałuje to fakt, że nie udało się nam odzyskać dla Pioniera Ligi Okręgowej. Cały czas będę jednak śledził poczynania kolegów bo wierzę w to, że Okręgówka znów po latach zawita do Pisarzowic. POWODZENIA I DZIĘKI PIONIER...za wszystko co mnie tu spotkało."
Oficjalne i uroczyste pożegnanie Kamila z drużyną i kibicami nastąpi przed sobotnim spotkaniem bielskiej A-klasy z LKS Mazańcowice. My już teraz na łamach naszej strony serdecznie dziękujemy Kamilowi za ten wspaniały czas i trud włożony w każdy trening i mecz na przełomie tych ponad 20 lat. Życzymy wszelkiej pomyślności w życiu rodzinnym i zawodowym i zapraszamy na nie jeden ligowy mecz z udziałem Pioniera.