Niejasna przyszłość rozgrywek. "Najłatwiej byłoby wszystko odwołać"

W środę minister zdrowia Adam Niedzielski podał listę nowych obostrzeń, które obejmą swoim zasięgiem cały kraj. Jak na to w kontekście futbolowych rozgrywek zapatruje się Śląski Związek Piłki Nożnej?
- Wszyscy dzwonią od rana, każdy chce wiedzieć, co dalej - rozpoczyna rozmowę Jarosław Bryś, wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Jest to pokłosie wczorajszej konferencji z udziałem Adama Niedzielskiego. Minister zdrowia poinformował o najnowszych decyzjach w sprawie pandemii i związanych z nią obostrzeniach. Niestety, sprawdził się czarny scenariusz, który zakładał wprowadzenie na terenie całego kraju, w tym również województwa śląskiego, twardego lockdownu.
Niedzielski zapowiedział, iż zamknięte zostaną m.in. obiekty sportowe. Związek nie podjął jednak żadnej decyzji w temacie przyszłości rozgrywek. - Czekamy na rozporządzenie. Nie możemy długo czekać, najpóźniej do jutra. Najprościej byłoby odwołać wszystkie rozgrywki, ale my jesteśmy od tego, aby umożliwić właśnie grę w piłkę. Dziś rano rozmawialiśmy z prezesem Henrykiem Kulą i decyzja jest taka, że musimy czekać. Bez żadnych podstaw nie będziemy odwoływać ani przesuwać rozgrywek - przyznaje Bryś.
Jeszcze w środę na słowa ministra zareagowali przedstawiciele czterech związków piłki nożnej, które zdecydowały się zawiesić rozgrywki 4. ligi, klas okręgowych oraz A i B-klas. Decyzję taką podjęły: Mazowiecki ZPN, Dolnośląski ZPN, Kujawsko-Pomorski ZPN oraz Podkarpacki ZPN. - Wszyscy jesteśmy niecierpliwi, ale musimy czekać - komentuje Bryś.
źródło: sportowebeskidy.pl