„Za mojej kadencji tego nie było”
Zanim przyjrzymy się postawie poszczególnych zespołów rywalizujących w minionym sezonie w bielskiej A-klasie, wracamy do rozgrywek w ujęciu całościowym. Roman Kubieniec, prezes podokręgu Bielsko-Biała skomentował dla nas zakończone zmagania.
Rywalizacja w sezonie 2015/2016 trzymała w napięciu do samego końca. Bezpośredni pojedynek Czarnych Jaworze z GLKS-em Wilkowice w ostatniej kolejce rozstrzygnął losy mistrzostwa i awansu. – Bardzo dobrze, że tak się wszystko potoczyło. W ostatnim meczu doszło do pojedynku o mistrzostwo. Sportową rywalizację wygrała drużyna z Wilkowic i to ona wywalczyła awans – mówi Roman Kubieniec. – Przed sezonem ciężko było wskazać faworyta do mistrzostwa. Do samego końca walczyły o pierwsze miejsce dwie drużyny. Sądziłem, że będzie ich więcej – dodaje.
Niemal do samego końca trwała walka o pozostanie w lidze. W tym przypadku również zamieszane w ową walkę były dwa zespoły. Ostatecznie LKS Mazańcowice w A-klasie zostaje, wygrał bowiem rywalizację z Groniem Bujaków. – Za mojej kadencji nie było takiej sytuacji. 12 punktów dawało utrzymanie, bo LKS Mazańcowice z takim dorobkiem utrzymałby się. W latach poprzednich, aby w lidze pozostać trzeba było zgromadzić ponad 20 punktów. W minionym sezonie dwa zespoły nie zbliżyły się do takiego dorobku. Zasygnalizowały słabszy poziom – ocenia prezes bielskiego podokręgu.
W ligowej stawce w miejsce ekipy z Bujakowa pojawi się drużyna z Międzyrzecza. Tamtejszy KS wraca do A-klasy po rocznej przerwie. – Po spadku utrzymano w Międzyrzeczu skład. Zespół grał równo i dobrze, a B-klasa była w tym roku solidna. Do rywalizacji przystąpiły rezerwy Rekordu Bielsko-Biała, które zakładały grę o awans, ale „spacerku” nie było. Na pewno zmobilizują się przed następnym sezonem. Orzeł Kozy to kolejna drużyna, która podniosła poziom ligi – stwierdza nasz rozmówca.
Sezon 2016/2017 rozpocznie się w połowie sierpnia. Start rozgrywek bielskiej A-klasy zaplanowano na 13 i 14 sierpnia.
źródło: sportowebeskidy.pl