Do trzech razy sztuka
Zespołem nieprzewidywalnym jest Pionier Pisarzowice. Wskazują na to jego wiosenne wyniki.
Zespół prowadzony przez Zbigniewa Wydrę na inaugurację rundy wiosennej był bliski sprawienia niespodzianki. Do 85. minuty grając w osłabieniu prowadził w Wilkowicach 1:0, ostatecznie przegrał 1:2. Tydzień później przegrał u siebie 0:1 z Zaporą Wapienica. – Mierzyliśmy się z drużynami z czołówki. Z wzmocnionym zespołem z Wilkowic długo prowadziliśmy, ale grając w dziesięciu nie zdołaliśmy utrzymać korzystnego wyniku. Popełniliśmy w końcówce dwa błędy. Zaliczyliśmy jednak dobry występ. Gdybyśmy na podobnym poziomie zagrali przeciwko Zaporze, to nie przegralibyśmy. Zadecydowała dyspozycja dnia – uważa trener Wydra.
W kolejce minionej Pionier przełamał się. Wygrał w Czechowicach-Dziedzicach z tamtejszymi rezerwami MRKS-u 5:3. Wygrał grając niemal od początku meczu w osłabieniu. – Spotkanie zostało przełożone z niedzieli na sobotę co przełożyło się na nasze problemy kadrowe. Pojechaliśmy na mecz gołą jedenastką z pięcioma młodzieżowcami w składzie. W 2. minucie straciliśmy gola, a później zawodnika [Robert Nycz doznał kontuzji – red.]. Zespół na sztucznej murawie odnalazł się. Mam dobrze wyszkolonych technicznie graczy, radzili sobie na czechowickim boisku – mówi nasz rozmówca.
W najbliższej kolejce drużyna z Pisarzowic podejmie zamykająca stawkę ekipę z Mazańcowic. – Do każdego meczu pochodzimy w ten sam sposób. Nie ma znaczenia czy gramy z liderem, czy ostatnim zespołem w tabeli. Może w nasze szeregi wkraść się rozluźnienie, ale postaram się chłopaków zmobilizować – zaznacza szkoleniowiec Pioniera.
źródło: sportowebeskidy.pl